Jąkałeś się.
Jąkasz się.
Nie chcesz się jąkać. Nigdy więcej!
Zbierasz się w sobie długo, albo jeszcze dłużej.
Wreszcie podejmujesz decyzję: chcę się pozbyć jąkania!
Teraz, już, natychmiast chcę mówić już tylko płynnie!
Jeżeli jesteś już na tym etapie, to spróbuj doczytać do końca
ten post i kolejne, które na temat jeszcze powstaną ;)
Powinny nieco ułatwić Ci życie :)
Przemyśl jeszcze raz dokładnie swoją decyzję i odpowiedz
sobie na pytanie: czy jestem gotowa/wy w tym momencie na poważne zmiany w moim
życiu i naprawdę ciężką pracę?
Przykład:
Jeden z moich klientów zdecydował się na podjęcie
współpracy ze mną. (Świadomie unikam
terminu terapia logopedyczna. Przynajmniej w przypadku pracy z osobami dorosłymi.
Wolę termin współpraca albo trening. To stawia mnie i klienta na równorzędnych
pozycjach. Ja się znam na technikach poprawienia płynności mowy, klient jest
ekspertem w dziedzinie swojego własnego życia. O co chodzi, dokładniej wyjaśnię
przy innej okazji.)
Wracając do mojego klienta. Młody, bardzo fajny chłopak,
planował zmienić pracę i podjąć przy okazji studia na uczelni technicznej
(trudny kierunek). Wykonywana przez niego praca była i odpowiedzialna i bardzo
czasochłonna, a w dodatku w innym mieście, do którego musiał dojeżdżać. Niepłynność
mowy była dla niego bardzo uciążliwa przede wszystkim w pracy.
Na pierwszym spotkaniu i dokładnym wywiadzie ( wiem, nie
brzmi najlepiej, ale wywiad musi być ;) ) i wstępnej diagnozie zaproponowałam
dokładne przemyślenie decyzji o pracy nad niepłynnością (zresztą niezbyt silną)
w tym momencie jego życia. Przy takim
obłożeniu obowiązkami, dołożenie sobie dodatkowej roboty byłoby ponad siły każdego
człowieka. Praca nad niepłynnością jest pracą specyficzną i jedna porażka
wynikająca np. z braku czasu na ćwiczenia może skutecznie na długo zniechęcić
do podejmowania kolejnych prób pracy na nad sobą. Przedstawiłam, co możemy
zrobić w tej chwili i okolicznościach, żeby poprawić jego komfort mówienia.
Mój sympatyczny klient najpierw się zarzekał, że da radę i
będzie regularnie pracować i ćwiczyć. Po kolejnych dwóch spotkaniach przyznał
mi rację. Swoją drogą wniosek też z tego taki, że starszych czasami
lepiej posłuchać ;)
Ustaliśmy, co możemy wspólnie wypracować na ten moment: techniki
radzenie sobie ze stresem, zadbanie o siebie i zmianę nawyków, tam gdzie to
było możliwe, delikatny start mowy, lekkie spowolnienie tempa mowy i poprawę
artykulacji.
I w ten sposób wszyscy byliśmy zadowoleni: mój klient i jego
narzeczona, która uczestniczyła czynnie w naszych spotkaniach i ja. Umówiliśmy się
na dalszą współpracę, wtedy, kiedy warunki będą dogodniejsze.
Reasumując: zastanów się czy w tym momencie swojego życia możesz
podjąć się naprawdę ciężkiej pracy na zmianą wielu nawyków, uczeniem się i
utrwalaniem nowych umiejętności.
Póki co, żeby mieć efekty trzeba porządnie popracować, bo
jeszcze nikt takiego leku nie wymyślił ;)
CDN...
Ps. nie będę zakładała drugiego, logopedycznego bloga, nie chce mi się :D
Póki co, na tematy zawodowe będę pisać też tutaj.