W zeszłym tygodniu dostałam paczkę - prezent od
Złotego Kota. To był wynik konkursu na refleks, którego ja oczywiście nie wykazałam, bo zapisałam się trzecia (liczyć się miały tylko dwa pierwsze zgłoszenia) ale i tak dostałam cudowną przesyłkę od Klaudii - ogromne podziękowania!!!
W tym tygodniu dostałam przepiękną własnoręcznie przez Hanę wyhaftowaną zakładkę! Ptak jest cudowny i do tego jest jeszcze mój monogram :) Zakładkę noszę przy sobie cały czas w kalendarzu :)
Do tego w paczce był list, napisany najlepszym charakterem pisma jaki w życiu widziałam! List pisany piórem z brązowym atramentem po prostu mnie zachwycił. Swoją drogą dlaczego tak zdolna kobieta jak Hana nie ma swojego bloga??? Próbka talentu Hany u
Kretowej w dzisiejszym poście :)
A tak na marginesie na temat pisania piórem.
Kilka dni temu na zajęciach z bardzo fajnym rezolutnym 6-latkiem zaczęłam robić notatki . Też piszę piórem, od zawsze. Nie potrafię pisać długopisami :))
Młody tak popatrzył ze zdziwieniem i stwierdził:
- ojej a ja myślałam, że piórami to się tylko w bajkach pisze! i to jeszcze pióro może pisać na zielono???"
Na co ja odpowiedziałam:
- oczywiście, ale tylko pióra czarownic tak piszą" ;))
Chłopiec zaczął mi się uważniej przyglądać i upewniać się:
- eee nie, Pani żartuje, prawda?
- mówię zupełnie poważnie, zresztą zobacz tam mam łakocie do tuczenia dzieci - i wskazałam na szafkę z rodzynkami, paluszkami i płatkami śniadaniowymi
Mały oczy już miał całkiem wielkie ze zdziwienia, ale drążył dalej:
- niemożliwe, po co by Pani dawała dzieciom te słodycze?
- dla korzyści odroczonych w czasie - wyjaśniłam :)))
Przestał pytać, zaczął ćwiczyć, ale nie wziął już ani jednego paluszka :)))
Elementy gastronomiczne pojawiają się na zajęciach z małymi dziećmi w ramach treningu behawioralnego, czytaj przekupstwa. Popracuje, to jest nagroda. Czy to etyczne to kwestia dyskusji ;) ale na pewno skuteczne! Najważniejsze są przecież efekty odroczone w czasie czyli sukcesy terapeutyczne małych klientów :)
Ps. na zajęciach u mnie dzieci są zawsze! z rodzicami, więc nie ma strachu, że dzieciaka utuczę ;)
Ps2. był dzisiaj w sprawie naprawy Necchi
Pan Mechanik . Obejrzał maszynę, pomyślał i stwierdził: ja tu jutro wrócę i coś się wymyśli :))